Wczorajszy finał Euro to dla mnie doskonała katecheza.
Włosi zaczęli od samego początku „na minusie”. Ale to oni wygrali.
Dali z siebie wszystko, walczyli mimo złego początku. Nie poddali się, nie załamali.
W rzutach karnych też nie było łatwo. Nie tylko Anglicy „pudłowali”. Ale to nie miało znaczenia. Włosi się nie załamali. I wygrali.
Nie ważne, ile razy spudłujesz. Ważne, byś trafił jeden raz więcej.
Nie ważne, ile razy upadniesz. Ważne, żebyś wstał tyle samo razy.
Kiedy usłyszysz, że to nie jest herozim, uśmiechnij się. I zapytaj: jeśli to nie jest herozim, to co nim jest?